Ustawa 10H – co zmienia się w 2025 roku i co oznacza to dla energetyki wiatrowej?
Na czym polega ustawa 10H i jak działa w praktyce?
Krótkie przypomnienie założeń ustawy 10H i jej celu
Ustawa 10H, oficjalnie obowiązująca od 2016 roku, była jedną z najbardziej restrykcyjnych regulacji dotyczących lokalizacji lądowych elektrowni wiatrowych w Europie. Jej kluczowym założeniem było wprowadzenie zasady, zgodnie z którą minimalna odległość turbiny wiatrowej od zabudowań mieszkalnych lub terenów chronionych musi wynosić co najmniej dziesięciokrotność jej całkowitej wysokości (czyli od podstawy do końca łopaty wirnika w maksymalnym położeniu).
Dla przykładu: jeśli turbina wiatrowa ma 200 metrów wysokości, to zgodnie z zasadą 10H, nie mogła zostać wybudowana bliżej niż 2000 metrów od zabudowań mieszkalnych. Celem wprowadzenia tej regulacji miało być zwiększenie ochrony mieszkańców przed potencjalnymi uciążliwościami związanymi z funkcjonowaniem farm wiatrowych – takich jak hałas, infradźwięki, efekt migotania cienia czy zmiany krajobrazu.
Twórcy ustawy argumentowali, że nowe przepisy mają zapewnić równowagę między rozwojem OZE a komfortem życia społeczności lokalnych, a także zagwarantować większą przejrzystość procedur inwestycyjnych. Jednakże z perspektywy czasu okazało się, że zastosowanie tak rygorystycznego kryterium odległościowego miało znaczące skutki uboczne, zarówno dla sektora energetycznego, jak i dla samorządów oraz inwestorów.
Znaczenie zasady „10H” w kontekście lokalizacji turbin wiatrowych
Wprowadzenie reguły 10H miało bardzo konkretne i odczuwalne konsekwencje dla rozwoju lądowej energetyki wiatrowej w Polsce. Przede wszystkim znacząco zawęziło dostępne tereny pod nowe inwestycje. W praktyce tylko niewielki odsetek powierzchni kraju – głównie słabo zaludnione obszary rolnicze – mógł spełnić wymagania określone w ustawie.
Zgodnie z analizami ekspertów i organizacji branżowych, po wejściu w życie ustawy 10H, ponad 99% powierzchni Polski zostało wyłączone z możliwości lokalizacji nowych turbin wiatrowych. To zablokowało rozwój sektora, zahamowało napływ inwestycji i doprowadziło do sytuacji, w której udział energii z wiatru w krajowym miksie energetycznym wzrastał znacznie wolniej niż w innych krajach UE.
Ponadto, nawet jeśli technicznie istniała możliwość budowy turbiny w odpowiedniej odległości, to wiele gmin nie miało narzędzi planistycznych (np. aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego), aby umożliwić takie inwestycje. W efekcie powstała paraliżująca luka prawna, w której nawet przy woli inwestora i części mieszkańców, projekty nie mogły zostać zrealizowane.
Problemy i kontrowersje związane z pierwotną wersją ustawy
Od samego początku ustawa 10H budziła wiele kontrowersji. Choć jej autorzy podkreślali potrzebę ochrony lokalnych społeczności, przeciwnicy wskazywali, że w rzeczywistości ustawa stanowiła de facto moratorium na rozwój energetyki wiatrowej na lądzie. Wśród głównych zarzutów pojawiały się:
- Brak proporcjonalności regulacji – zasada 10H nie brała pod uwagę faktycznego wpływu turbin na otoczenie, tylko narzucała sztywną odległość, niezależnie od uwarunkowań lokalnych, kierunku wiatru, ukształtowania terenu czy gęstości zabudowy.
- Wykluczenie gmin z decyzyjności – samorządy, które wcześniej mogły elastycznie planować inwestycje na swoim terenie, zostały pozbawione realnego wpływu na decyzje o lokalizacji turbin.
- Hamowanie transformacji energetycznej – blokada nowych inwestycji w energetykę wiatrową oznaczała konieczność dalszego polegania na źródłach konwencjonalnych, głównie węglu, co pozostawało w sprzeczności z unijnymi celami klimatycznymi.
- Utrata miejsc pracy i kapitału inwestycyjnego – wiele firm z branży OZE przeniosło działalność za granicę lub zawiesiło projekty, co wiązało się z utratą tysięcy miejsc pracy i milionowych strat dla lokalnych budżetów.
Warto podkreślić, że ustawa 10H była krytykowana nie tylko przez inwestorów, ale także przez ekspertów ds. energetyki, organizacje ekologiczne, a nawet część samorządów, które widziały w niej barierę rozwoju lokalnej infrastruktury i pozyskiwania środków unijnych.
Przegląd obowiązujących przepisów przed zmianami
Przed wejściem w życie nowelizacji w 2025 roku, obowiązujące przepisy określały, że każda inwestycja w turbinę wiatrową musiała spełniać warunek 10H, a jakiekolwiek odstępstwa od tej zasady były możliwe wyłącznie w wyjątkowych przypadkach – i to tylko wtedy, gdy istniał obowiązujący miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, co w praktyce było rzadkością.
Zasada 10H była powiązana także z innymi dokumentami planistycznymi, a jej naruszenie mogło skutkować unieważnieniem całego procesu inwestycyjnego. Brak odpowiednich planów zagospodarowania skutecznie zablokował możliwość inicjowania projektów OZE w wielu gminach, mimo że były one zainteresowane rozwojem tego typu infrastruktury.
Jedyną realną przestrzenią dla rozwoju energetyki wiatrowej w tamtym okresie była energetyka offshore, czyli turbiny budowane na morzu, głównie na Bałtyku. Jednak inwestycje tego typu wymagają znacznie większego nakładu środków, czasu oraz skomplikowanej logistyki, co sprawia, że nie mogą być jedynym filarem transformacji energetycznej w Polsce.
Dlatego też coraz więcej środowisk apelowało o zmiany w ustawie 10H, wskazując, że jej założenia – choć początkowo wydawały się zasadne – w dłuższej perspektywie hamują rozwój krajowego sektora OZE i ograniczają potencjał lokalnych społeczności do czerpania korzyści z inwestycji w zieloną energię. To właśnie te argumenty stały się podstawą do przygotowania nowelizacji przepisów, które mają wejść w życie w 2025 roku.

Zmiany w ustawie 10H w 2025 roku
Nowelizacja ustawy – kluczowe zmiany i nowe warunki lokalizacji turbin
Rok 2025 przyniósł długo oczekiwaną nowelizację ustawy 10H, która ma na celu odblokowanie rozwoju energetyki wiatrowej na lądzie oraz przywrócenie realnego wpływu samorządów i lokalnych społeczności na decyzje o lokalizacji inwestycji. Zmienione przepisy przyniosły szereg ułatwień, jednocześnie zachowując elementy ochronne, które były fundamentem pierwotnej ustawy.
Najważniejszą zmianą jest odejście od sztywnej zasady dziesięciokrotności wysokości turbiny jako jedynego kryterium lokalizacji. Od teraz turbiny wiatrowe mogą być lokalizowane bliżej zabudowań, pod warunkiem spełnienia określonych warunków planistycznych i społecznych. W praktyce oznacza to, że gmina może dopuścić budowę turbin np. w odległości 500, 700 czy 1000 metrów od domów, jeżeli:
- zostanie uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego, który dopuszcza taką lokalizację,
- przeprowadzone zostaną konsultacje społeczne, a ich wynik zostanie uwzględniony w decyzji,
- sporządzona zostanie szczegółowa ocena oddziaływania inwestycji na środowisko, obejmująca także wpływ na ludzi.
Zmieniono również sposób liczenia odległości – nie zawsze liczona jest od każdej pojedynczej zabudowy mieszkaniowej, ale uwzględniane są czynniki takie jak uwarunkowania topograficzne, zabudowa rozproszona czy ochrona przyrody. To pozwala na większą elastyczność i indywidualne podejście do każdej inwestycji.
Rola planów zagospodarowania przestrzennego
Nowelizacja w 2025 roku wyraźnie podkreśla rolę miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego (MPZP) jako kluczowego narzędzia umożliwiającego realizację inwestycji wiatrowych. To oznacza, że:
- gminy odzyskują decyzyjność, której zostały pozbawione na mocy wcześniejszej wersji ustawy,
- MPZP staje się warunkiem koniecznym dla inwestycji – bez jego uchwalenia nie można dopuścić skrócenia odległości do zabudowań,
- w ramach uchwalania planu prowadzone są konsultacje społeczne, które zwiększają transparentność i zaangażowanie mieszkańców.
Warto zauważyć, że nowelizacja wspiera gminy w opracowywaniu MPZP poprzez dodatkowe środki finansowe i wsparcie merytoryczne, m.in. z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska. Ma to znaczenie szczególnie dla mniejszych jednostek samorządowych, które wcześniej nie miały zasobów do przeprowadzenia skomplikowanych procedur planistycznych.
Nowe przepisy umożliwiają także bardziej precyzyjne określanie stref oddziaływania turbin, co pozwala lepiej zabezpieczyć interesy mieszkańców i wyeliminować inwestycje, które mogłyby rzeczywiście obniżyć jakość życia.
Potencjalny wpływ nowelizacji na inwestycje w OZE
Zmiana ustawy 10H to impuls do rozwoju całej branży odnawialnych źródeł energii w Polsce, w szczególności lądowej energetyki wiatrowej, która – ze względu na niższe koszty niż fotowoltaika czy offshore – może stanowić filar transformacji energetycznej.
Dzięki nowym przepisom:
- inwestorzy odzyskują możliwość planowania projektów w dużo większej liczbie lokalizacji,
- przewidywany jest znaczny wzrost liczby wniosków o pozwolenia na budowę farm wiatrowych już w pierwszym roku obowiązywania nowych przepisów,
- otwiera się przestrzeń do łączenia inwestycji wiatrowych z magazynami energii i hybrydowymi systemami OZE, co wpisuje się w szerszy trend inteligentnych sieci energetycznych.
Nowelizacja zachęca także do inwestycji społecznych i samorządowych, m.in. poprzez możliwość tworzenia lokalnych spółek energetycznych, spółdzielni energetycznych czy modeli prosumenckich, w których część zysków z produkcji energii trafia do mieszkańców danej gminy.
Co więcej, eksperci podkreślają, że Polska – po odblokowaniu ustawy 10H – ma szansę stać się jednym z liderów lądowej energetyki wiatrowej w Europie Środkowo-Wschodniej, z uwagi na warunki wietrzne i potencjał terenowy, dotychczas niewykorzystany z powodu przepisów.
Opinie ekspertów i samorządów
Zmiany w ustawie 10H zostały szeroko skomentowane zarówno przez branżę OZE, jak i środowiska samorządowe, organizacje ekologiczne i przedstawicieli świata nauki. Zdecydowana większość opinii ma charakter pozytywny – nowelizacja uznawana jest za krok w dobrą stronę, który pozwala połączyć rozwój technologii odnawialnych z dbałością o lokalne społeczności.
Przedstawiciele gmin wyrażają zadowolenie z faktu, że ponownie mogą decydować o inwestycjach na swoim terenie. Wielu z nich wskazuje na gotowość do uchwalania MPZP dostosowanych do nowych warunków i prowadzenia dialogu z mieszkańcami. Równocześnie podkreślają konieczność edukacji społecznej i wsparcia finansowego w procesach planistycznych.
Eksperci z branży energetycznej zauważają, że nowe przepisy stwarzają dogodne warunki do powrotu inwestorów, którzy wcześniej wycofali się z Polski z powodu niemożności realizacji projektów. Jednocześnie zwracają uwagę na konieczność uproszczenia procedur administracyjnych i przyspieszenia ścieżki uzyskiwania pozwoleń.
Z kolei organizacje ekologiczne zaznaczają, że nowelizacja przyczyni się do zwiększenia udziału energii z OZE w krajowym miksie energetycznym, co pozwoli ograniczyć emisję CO₂, poprawić jakość powietrza i uniezależnić się od paliw kopalnych.
Nie brakuje jednak głosów ostrożnych – niektórzy komentatorzy ostrzegają, że zmiana prawa musi iść w parze z rzetelną edukacją społeczną, aby uniknąć lokalnych konfliktów i nieporozumień. Kluczowe będzie zbudowanie zaufania między inwestorami, samorządami i mieszkańcami, opartego na przejrzystości, partycypacji i uczciwych zasadach korzyści lokalnych.
W świetle tych zmian rok 2025 może być punktem zwrotnym dla rozwoju zielonej energii w Polsce, w szczególności dla wykorzystania potencjału wiatru na lądzie, który przez lata pozostawał w cieniu politycznych ograniczeń.

Co ustawa 10H oznacza dla przyszłości energetyki wiatrowej w Polsce?
Szanse na rozwój lądowej energetyki wiatrowej po nowelizacji
Nowelizacja ustawy 10H otwiera przed Polską zupełnie nowe perspektywy w zakresie rozwoju lądowej energetyki wiatrowej, która przez niemal dekadę była skutecznie blokowana. Dzięki odejściu od sztywnej zasady dziesięciokrotności wysokości turbiny, inwestycje mogą być planowane na znacznie większym obszarze kraju, a gminy zyskują możliwość aktywnego udziału w transformacji energetycznej.
Polska posiada ogromny potencjał wiatrowy, zwłaszcza w regionach północnych, centralnych i zachodnich. Eksperci szacują, że przy korzystnych warunkach legislacyjnych możliwe jest zwiększenie mocy zainstalowanej w lądowych elektrowniach wiatrowych do 20 GW do 2030 roku, co pozwoliłoby pokryć nawet 25–30% krajowego zapotrzebowania na energię elektryczną z tego źródła.
Ułatwienia dla inwestorów, wsparcie samorządów oraz uproszczenie przepisów sprawiają, że Polska ponownie staje się atrakcyjnym rynkiem dla rozwoju OZE, także dla zagranicznych firm, które wcześniej wycofały się ze względu na bariery prawne.
Nowelizacja ustawy działa jak katalizator inwestycji – od małych instalacji wspólnotowych po duże farmy wiatrowe planowane w modelach hybrydowych, łączących energię wiatrową z fotowoltaiką i magazynowaniem energii. Takie kompleksowe podejście wpisuje się w najnowsze trendy europejskie, w których nacisk kładziony jest na inteligentne, elastyczne i zdecentralizowane systemy energetyczne.
Wpływ ustawy na samowystarczalność energetyczną gmin
Zmiana przepisów przynosi również realną szansę na zwiększenie energetycznej niezależności gmin, zwłaszcza tych położonych na terenach wiejskich i podmiejskich. Dzięki możliwości lokalizowania turbin bliżej zabudowań i tworzenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, samorządy mogą aktywnie planować lokalne źródła energii odnawialnej, z których korzyści trafiają bezpośrednio do mieszkańców.
W praktyce oznacza to:
- niższe ceny energii dla mieszkańców, jeśli energia z turbin będzie zasilać lokalną sieć dystrybucyjną,
- wpływy do budżetów gmin z tytułu podatków od nieruchomości oraz opłat koncesyjnych,
- możliwość tworzenia lokalnych spółdzielni energetycznych, w których mieszkańcy stają się współwłaścicielami instalacji OZE i czerpią z tego bezpośrednie korzyści,
- wzrost inwestycji infrastrukturalnych – zyski z OZE mogą być reinwestowane w drogi, szkoły, transport publiczny czy modernizację sieci ciepłowniczej.
Samowystarczalność energetyczna staje się czynnikiem rozwoju i atrakcyjności inwestycyjnej regionów, zwłaszcza że konsumenci i firmy coraz częściej zwracają uwagę na ślad węglowy i źródła zasilania.
Znaczenie społecznej akceptacji projektów OZE
Kluczowym aspektem w kontekście skuteczności nowelizacji ustawy 10H jest społeczna akceptacja inwestycji wiatrowych. Nowe przepisy podkreślają konieczność przeprowadzania konsultacji społecznych i aktywnego udziału mieszkańców w procesie planowania. To nie tylko formalność, ale realny element budowania dialogu i zaufania.
Przez lata energetyka wiatrowa w Polsce borykała się z mitami i dezinformacją – dotyczącą rzekomego szkodliwego wpływu turbin na zdrowie, wartość nieruchomości czy przyrodę. Dlatego dziś, bardziej niż kiedykolwiek, potrzebna jest edukacja i przejrzysta komunikacja, które pokazują rzeczywiste korzyści z OZE:
- brak emisji zanieczyszczeń do atmosfery,
- bezpieczeństwo technologiczne – nowoczesne turbiny są ciche, bezpieczne i estetyczne,
- niższe koszty życia w gminach z udziałem w OZE,
- wzrost wartości lokalnych nieruchomości, zwłaszcza jeśli infrastruktura energetyczna idzie w parze z innymi inwestycjami.
Włączenie mieszkańców w proces inwestycyjny – np. przez udziały w spółkach, mechanizmy współwłasności czy konsultacje – sprzyja budowaniu współodpowiedzialności za lokalny rozwój i sprawia, że OZE staje się częścią wspólnotowej tożsamości.
Ustawa 10H a cele klimatyczne Polski i UE
Nie można zapominać, że zmiany w ustawie 10H są odpowiedzią nie tylko na potrzeby rynku krajowego, ale również na zobowiązania Polski wobec Unii Europejskiej w ramach polityki klimatyczno-energetycznej. Polska, jako członek UE, ma obowiązek:
- zwiększyć udział OZE w miksie energetycznym do co najmniej 32% do 2030 roku (a realnie nawet więcej, według nowych celów UE),
- zredukować emisję gazów cieplarnianych, zgodnie z celami Porozumienia Paryskiego i pakietem Fit for 55,
- transformować system energetyczny w kierunku zeroemisyjności do 2050 roku.
Bez odblokowania potencjału energetyki wiatrowej – szczególnie tej lądowej, najtańszej i najbardziej dostępnej – Polska nie ma szans na realizację tych celów. Dlatego nowelizacja ustawy 10H ma charakter strategiczny – to punkt zwrotny w polskiej polityce klimatycznej, pozwalający nie tylko nadrobić zaległości, ale również wyznaczyć nowe kierunki rozwoju.
Odpowiednio wdrożone przepisy, poparte lokalnym zaangażowaniem i wsparciem finansowym, mogą uczynić z Polski regionalnego lidera zielonej transformacji, wykorzystującego siłę wiatru nie tylko do produkcji energii, ale także do napędzania społecznych i gospodarczych przemian.
FAQ ustawa 10H
Co to jest ustawa 10H?
Ustawa 10H to przepisy regulujące minimalną odległość turbin wiatrowych od zabudowań – co najmniej dziesięciokrotność wysokości turbiny.
Jakie zmiany wprowadzono w ustawie 10H w 2025 roku?
Nowelizacja z 2025 roku dopuszcza lokalizowanie turbin wiatrowych bliżej zabudowań, jeśli pozwala na to miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego i uzyskano zgodę mieszkańców.
Dlaczego pierwotna wersja ustawy była krytykowana?
Krytycy podkreślali, że zasada 10H praktycznie zablokowała rozwój energetyki wiatrowej na lądzie, ograniczając dostępność terenów pod inwestycje.
Jakie są korzyści z nowelizacji ustawy 10H?
Nowelizacja może znacząco przyspieszyć rozwój lądowej energetyki wiatrowej, zwiększyć niezależność energetyczną gmin i wspierać cele klimatyczne Polski.
Czy nowelizacja ustawy oznacza większy udział mieszkańców w decyzjach?
Tak, lokalne społeczności zyskują większy wpływ na decyzje o lokalizacji turbin – potrzebna jest akceptacja w miejscowym planie oraz konsultacje społeczne.
- Małe elektrownie wodne – zrównoważone źródło energii blisko natury - 23 kwietnia, 2025
- Czym jest URE i jakie pełni funkcje - 23 kwietnia, 2025
Opublikuj komentarz